Akceptacja
Magia dłoni prowadzi w przeróżne zakątki, bliskie zakamarki, odległe miejsca. Osobiście ciągle pokonuję przestrzeń, przemierzam granice, zaszywam się, znikam, gonię. Gonię przeżycia, przygody, nowe? A może uciekam? Przed, za, strachem, cieniami, tęsknotami, ludźmi, samotnością, prawdą, miłością, śmiercią?
To, przed czym chcę uciec jednak i tak pozostaje. Wyryte, zakodowane, jest nie poza mną, ale w środku, scalone, zintegrowane, nieodłączne. Niezależnie od tego, gdzie przebywam, w koziej czy innej górce, nad stawem czy oceanem. Jestem, ze sobą zawsze, niezmiennie i tu, we mnie, odbija się cały świat. No i co w tym zwierciadle, jakie wewnętrzne obrazy? Zachwyt czy niezadowolenie, prawda czy przekłamanie, dobro czy zło, piękno czy brzydota, chaos czy harmonia, ucieczka czy spokój, tylko „ja” czy jeszcze drugi człowiek?
Powroty są nieuniknione, z enklaw spokoju czy miejsc zatłoczonych, gwarnych, pięknych przyrodniczo, powalających architektonicznie i zupełnie zwyczajnych. Powroty są nieuniknione. Z iluzji, snów dobrych, słabych czy niespełnionych. Tak, znam i pamiętam, tę historię o człowieku, który próbował uciec przed własnym cieniem. Przyspieszał, aby się go pozbyć. Oczywiście ilekroć się za siebie obejrzał, znów go widział. Próbując go z siebie „zrzucić” pędził coraz dalej i dalej. W końcu przewrócił się z wyczerpania i tak zakończył swój żywot...
Czas wyciszenia, swoista „cela”, którą każdy jakoś, gdzieś z pewnością dla siebie ma, pomaga wiele odnaleźć. Jakaś kolejna prawda, nowa świadomość, odczuwanie czasu, przestrzeni, doczesności i tego co jest bez końca…
Jakie kroki? Pierwszy dobry krok, to pozwolić temu wszystkiemu pozostać. Dopuścić i obserwować. Być może kiedyś da się zrozumieć te wewnętrzne znaki, ich istotę i sens. Ale teraz tylko i aż - uświadomienie. Drugi - potraktować się czule. Powiedzieć sobie krótkie „tak”.
Poznanie oraz akceptacja siebie i życia, takim jakie ono jest, prowadzi poza fasadę, pozbawia iluzji, ale też uspakaja i otwiera zdecydowanie. Daje gotowość, by kroczyć cierpliwie, w zaufaniu, w zgodzie z własną żywotnością, duszą. Na drodze wolności, tego życia...