Historia pisze się dalej…
Dzieciństwo pachniało malinami, szeptem trawy i skrzypieniem drewnianych podłóg w leśniczówce rodziców. Czas rozmył ostre kontury dawnych dni, ale nie wymazał ich znaczenia. Wręcz przeciwnie — z każdym rokiem wspomnienia nabierają wyrazistości, a uczucia dojrzewają.
Dziś wracam w miejsca, gdzie wszystko się zaczęło. Ale nie sama. Jest ze mną moja wnuczka — małe serce, które uważnie słucha i chłonie to, co dla mnie bezcenne. Jej obecność rozświetla miejsca, które już znałam. Nadaje im nowy sens.
W tych chwilach przypomniały mi się słowa, które zapisałam kiedyś, na poprzednim blogu http://www.halinagredka.info - może właśnie z myślą o takich momentach:
Dojrzewają uczucia, rozświetlają się z upływającym czasem. Rozkwita magia dotykanych miejsc, spotkań, więzi. Kocham takie chwile. Składam do serca, gromadzę całe pozytywne pokłady. Witam. Smakuję tradycję. Dotykam. Wspominam. Obserwuję.
Z miłością, ze wzruszeniem myślę o bliskich. Jesteśmy razem. I każdy z osobna. W każdej głowie inny świat. Nierozerwalna nitka zawiązała nasze życie. Na dobre i na złe. Daleko i blisko. W trudach i odświętnie. Z dobrą pamięcią o tych, których już tu nie ma…
Te słowa znów stają się żywe.
Tradycja nie jest zamknięta w przeszłości. Ona oddycha, gdy ją dotykamy. Gdy opowiadamy dzieciom o tych, którzy byli przed nami. Gdy sadzimy z nimi kwiaty. Gdy razem zrywamy maliny z tego samego krzaka.
Z miłością.
Ze wzruszeniem.
Z wdzięcznością, że mogę patrzeć, jak historia toczy się dalej — nie tylko w pamięci, ale i w spojrzeniu mojej wnuczki Hani
https://youtube.com/shorts/HhQbPpHIMyM?si=lyorz2-oNlfH9wjA