Ku harmonii
Być sobą oznacza w pełni akceptować siebie – zarówno swoje mocne strony, jak i słabości. Nie chodzi o perfekcję, doskonałość lecz o autentyczność. O stawanie w prawdzie wobec siebie. O zanurzenie się w swojej godności. O powrót do pierwotnej natury, wolnej od programów i uwarunkowań. Bez myśli o tym, co było i będzie.
Kto i co pomyśli o mnie oraz jak oceni. W tej pełni tkwi ogromna siła i prawda, tworząc jasną duchową przestrzeń. Nie boję się tej prawdy ani mojego unikalnego rytmu. Staję twarzą w twarz ze sobą i płynę. Świat potrzebuje właśnie takiej mnie, właśnie takiej/go Ciebie. Rozkwitam, bo nic ani nikt nie może zabronić kwiatom kwitnąć. W takiej zgodzie ze sobą i z tym, kim naprawdę jestem, odnajduję spokój i spełnienie. I idę. Ku harmonii…
Dzisiaj, w dzień moich urodzin, po porannej medytacji oddechowej, podarowałam sobie najpiękniejszy prezent. Wzięłam w swoje dłonie to maleńkie, nowo narodzone dziecko — miniaturową Halinkę. Patrzyłam na nią z ogromną radością, mówiłam do niej, przepełniona szczęściem i ogromną wdzięcznością: za to ciało, za to życie, za odwagę i tę wyjątkową drogę. I złożyłam ją pod swoim sercem. Z niewypowiedzianym spokojem, odnowioną odwagą i wewnętrzną mocą idę dalej…
Dzisiaj, w tej oto chwili, w tym momencie - żyję pięknie. Cieszę się każdym oddechem, każdym promieniem światła, kroplą deszczu, każdym słońcem w uśmiechu. To jest mój czas, moja chwila, błysk radości, wdzięczności, za wszystko, co we mnie i co mnie otacza. Życie jest cudem. Właśnie teraz, w tej sekundzie, czuję to mocno, najmocniej. I posyłam… 🌸