Lustro

Są chwile, które zatrzymują czas. Są relacje, które odciskają w nas swój ślad na wieki. Od pewnego czasu wiem już, że świat, który widzimy, to odbicie nas samych. Ludzie, których spotykamy, odzwierciedlają nasze myśli, przekonania i emocje. Czasem przychodzą, by nas kochać i uczyć miłości. Czasem – by pokazać nam nasze własne ograniczenia, programy, rany i pomóc nam je przekroczyć.


Zasada lustra – kim jesteśmy dla siebie nawzajem?

Kiedy patrzymy na kogoś z miłością, widzimy w nim to, co najpiękniejsze – bo ta miłość jest w nas. Gdy coś w kimś nas boli, to często znak, że coś w nas samych domaga się uzdrowienia. Lustro nie ocenia, nie kłamie, nie upiększa. Po prostu odbija prawdę.

Przychodzimy na ziemię, by uczyć się miłości. I są w naszym życiu szczególni ludzie, którzy – jak w lustrze – odbijają to, co w nas najpiękniejsze, najprawdziwsze, ale też najbardziej ludzkie – nasze słabości, trudne emocje.

Ania była moim doskonałym lustrem. W tej relacji dostrzegałam to, co we mnie silne i kruche jednocześnie. Dziś, czując jej energię w innej formie, widzę nie tylko jej światło, ale i swoje własne. Widząc jej miłość, mogę zobaczyć, jak bardzo i ja potrafię kochać. Coraz mocniej czuję, że jest we mnie – w każdym wspomnieniu, w każdej lekcji, jaką mi dała, w każdym momencie, gdy patrzę na życie z jej smakiem, kreatywnością, gorączką przeżywania i doświadczania „tu i teraz”.

Nie jesteśmy tu po to, by spełniać oczekiwania. Nie po to, by żyć w schematach, które nam nie służą. Przychodzimy, by doświadczać, czuć, przekraczać swoje ograniczenia i odkrywać, czym jest prawdziwa wolność.

Wolność to nie brak bólu. To zdolność kochania pomimo bólu. To odwaga, by żyć sercem, nawet gdy serce jest poranione.

Aniu, byłaś dla mnie nauczycielką miłości i wolności. Pokazałaś mi, że to, co prawdziwe, nigdy nie znika. Jest we mnie i we wszystkim, czym się teraz dzielę.

Dziękuję Ci za Twoje światło. Dziękuję za to lustro, w którym mogłam zobaczyć siebie – i w którym nadal się przeglądam.