Pánta rheî
Wszystko płynie. "Pánta rheî" mówił Heraklit. Nie wejdziesz dwa razy do tej samej rzeki, ale dlatego, że ani ty nie będziesz już tym samym człowiekiem, ani rzeka nie będzie już tą samą wodą.
To, co kiedyś wydawało się trwałe – zmienia się. Ludzie odchodzą, role się kończą, marzenia ewoluują albo umierają. Czasem coś, co miało trwać wiecznie, kończy się niespodziewanie. A jednak… w tym ruchu, w tym nieustannym przepływie, jest życie.
Przez lata próbowałam zatrzymać bieg rzeki. Zatrzymać to, co piękne. Naprawić to, co się sypało. Przewidzieć, ochronić, kontrolować. Ale rzeka nie zna litości – i nie zna stagnacji.Dziś uczę się czegoś innego.Nie chcę już budować tam na nurtach życia. Wolę nauczyć się surfować. Zamiast walczyć – płynąć z nurtem.
Nie w sensie bezwolnego poddania się, lecz w duchu ufności, że to, co się dzieje, jest częścią większego porządku. Że życie niesie. Że może nie wiem, dokąd, ale wiem, że…
Odpuszczanie to nie rezygnacja. To akt odwagi. To powiedzenie: nie wiem wszystkiego, nie kontroluję wszystkiego – i to jest okej.Z pokorą przyjmuję, że zmiana jest nieunikniona. Że nic nie jest mi dane na zawsze – i właśnie dlatego wszystko jest takie cenne.
I z wdzięcznością patrzę na to, co mam teraz. Na chwilę, która właśnie trwa. Bo ona też zaraz odpłynie. A jej miejsce zajmie inna. Może lepsza. Może trudniejsza. Ale moja – jeśli zdecyduję się ją przeżyć świadomie.