We mgle
Zawsze październik otulał mnie nostalgią. Pod stopami z każdym dniem cichł szelest liści, a barwy powoli ustępowały miejsca odcieniom szarości.
W powietrzu unosiła się odwieczna tęsknota. Za kimś. Za czymś. Za chwilą, która jeszcze nie nadeszła. Oczekiwanie — jakby odpowiedź miała przyjść z zewnątrz.
Dziś już wiem, że wszystko, czego szukam, jest w środku — we mnie, w tobie, w nich.
Teraz już wiem, że październik nie przychodzi po to, by przyspieszać. Przychodzi, by przypominać.
Październik uczy szeptem. Uczy łagodności wobec siebie i świata. Pokazuje, że nie wszystko musi się zaczynać od nowa — czasem najgłębszą przemianą jest zatrzymanie się i oddech.
Przypomina, że moje tempo jest wystarczające. Że delikatność nie wyklucza siły. I odwrotnie. Że mgła nie musi się od razu rozwiać, bym mogła iść dalej.
Każdy zwyczajny dzień może być początkiem — cichym, niepozornym, ale prawdziwym.
Październik nie prosi o wielkie gesty.
Wystarczy jeden spokojny krok, jedna dobra myśl, jeden uważny oddech.
Wszystko jest we mnie. W tobie.
Dajmy sobie uwagę. Ciszę. Spokój.
Dobrego października 🍂✨
