Z cieniem

Wchodzenie na ścieżkę ku pełni nie oznacza jedynie dążenia do światła. To także (a może przede wszystkim) gotowość, by spojrzeć w ciemność. W nas samych…

 

W procesie odkrywania siebie spotykamy tzw. cień, pojęcie wprowadzone przez genialnego Gustawa Junga, który z psychologii głębi, wyprowadził własne koncepcje ujęte jako psychologia analityczna. Jego odkrycia odgrywają ważną rolę nie tylko w badaniach neurologicznych, naukach o kulturze czy fizyce kwantowej, ale przede wszystkim — w życiu tysięcy współczesnych ludzi na drodze rozwoju i przekraczania poziomów świadomości.

Cień to wszystko to, co zostało w nas wyparte, ukryte, zapomniane: złość, żal, smutek, wstyd, lęk…

Cień nie jest naszym wrogiem. Jest częścią nas. Pozwalanie sobie na odczuwanie tych i innych emocji o niższych wibracjach to akt odwagi, nie słabości. To pozwolenie sobie na bycie prawdziwym.

Nie da się osiągnąć pełni, jeśli zaprzeczamy połowie własnego istnienia. Twoja złość ma sens. Twój żal potrzebuje wybrzmieć. Twój smutek opowiada Twoją historię. Twój wstyd niesie w sobie głęboką potrzebę miłości i akceptacji.

Twoje uczucia są drogowskazami. Kiedy je przyjmiesz, przestają być ciężarem — stają się Twoją siłą. Nie uciekaj od siebie.

Pozwól sobie czuć. To właśnie tam, w najciemniejszych zakamarkach, kryje się Twoje światło. Bo droga ku pełni nie wiedzie przez zaprzeczenie, ale przez integrację. Nie przez walkę, ale przez objęcie wszystkiego, czym jesteś.

W świetle i w cieniu. W bólu i w zachwycie. W śmierci i w odrodzeniu. Tam właśnie rodzi się wolność. Tam zaczyna się prawdziwe życie…

 

czarno-białe zdjęcie kobiety