ŻYJ PIĘKNIE

Odchodzenie i śmierć mojej córki wydawały się końcem wszystkiego. Nie ma słów, by opisać tę tragedię i pustkę, które pojawiają się, gdy odchodzi ktoś, kogo kochamy całym sercem, gdy matka traci swoje dziecko. Każdy dzień jej cierpienia i odejścia był jak wędrówka przez gęstą mgłę – bez kierunku, bez sensu, bez siły.


Ale…

Ale jest droga przez żałobę do życia. I gdzieś na niej zaczęłam dostrzegać, że Ania nadal jest. Nie w sposób widoczny, namacalny. Ona jest światłem, które nie gaśnie – ciepłym, jasnym, pełnym miłości. Jej dusza przeszła łagodnie, otulona spokojem i czułością. Poczułam bardzo mocno, że energia Ani nie zniknęła, lecz zmieniła formę. Wciąż jest blisko – w słońcu, w wietrze, w ciepłych promieniach na mojej twarzy.

Ostatnie miesiące były czasem, w którym coś we mnie się zmieniało. Dużo się zamroziło, ale i odmroziło. Co teraz? Świat już nigdy nie będzie taki sam. Ale nie chcę żyć w bólu. Nie chcę, by moje dni wypełniała rozpacz. Chcę żyć tak, jak Ania żyłaby dalej we mnie.

Po medytacjach i rozmowach, po łzach i cichej kontemplacji, po pracy w przestrzeni Doktor Miłość, modlitwach i duchowych konsultacjach poczułam w sobie – a właściwie to wyszło, wyrosło z mego wnętrza, jakby zawołało subtelnym, ale mocnym głosem Ani:

ŻYJ PIĘKNIE!

Żyję dla Ani, ale i dla siebie. Żyję z miłością, nie ze straty. Żyję, wiedząc, że ona jest światłem, które nie zgaśnie.

To nie znaczy, że nie płaczę. Nie znaczy, że nie tęsknię. Ale to znaczy, że nie pozwolę, by smutek stał się jedyną barwą mojego życia.

Co pomaga mi każdego dnia?

  • Zapalanie świecy – symbolu jej światła, które mnie prowadzi.
  • Rozmowy z Anią – nie oczekuję odpowiedzi, ale czuję, że ona słyszy.
  • Pozwolenie sobie na wszystko – na łzy, na ciszę, na tęsknotę, ale też na radość. Żałoba jest świętym czasem i nie musi wyglądać inaczej, niż wygląda.

Dla wszystkich, którzy przechodzą przez stratę:

Jeśli i Ty straciłeś kogoś ukochanego, chcę Ci powiedzieć: ich światło wciąż świeci. Smutek nie oznacza, że przestali istnieć. Oni są w nas – w naszych wspomnieniach, w naszej miłości, w pięknie, które możemy im ofiarować, żyjąc pełnią życia.

Dziś mówię to z pełnym przekonaniem:

ŻYJĘ PIĘKNIE.

Dla siebie.
Dla Ani, Justynki, Hani, bliskich.
Dla miłości, która nigdy się nie kończy.